Na samym początku napiszę, może niezbyt zachęcająco, że ‘Pani Bovary’ była dla mnie lekturą nieco męczącą. Niestety, kolejna pozycja tzw. klasyki mnie nie zachwyciła. Zapewne bierze się to stąd, że na literaturze nie znam się za bardzo. Raczej losy kobiety zapatrzonej w sobie mnie nie ciekawią.
Tytułowa bohaterka – Emma, to kobieta marząca o bogactwie, przepychu, sławie i wielkomiejskim życiu. Niestety zostaje żoną zwykłego wiejskiego lekarza. Marzenia pozostają marzeniami, ale pragnienie ich spełnienia ciągle pozostaje silne.
Za początek problemów państwa Bovary można przyjąć bal u hrabiego. Emma zasmakowała tam wytwornego życia i tak ją ono zafascynowało, że nie mogła powrócić do codzienności. Czuły mąż wspaniałomyślnie postanowił zmienić miejsce zamieszkania. Cóż jak nie zmiana środowiska, poprawia humor kobiety?
Bohaterka z czasem staje się bardziej zuchwała. Najpierw w jej życiu (i marzeniach) pojawia się Leon – młody, zdolny, inteligentny, później Rudolf – bogaty, władczy, potrafiący uwieść kobietę słowami. Emma coraz bardziej oddaje się nowym namiętnościom, zapomina o córce i mężu. Stwarza pozoru troskliwej by dalej brnąć w sieć kłamstw.
A jej mąż? Karol widział w swojej żonie ucieleśnienie dobra, kobietę-anioła. Niewinną i czystą. Nie zauważył w niej żadnych wad, uległ jej i wykonywał każde jej polecenie. Emma wywierała na nim zgodę na własne zachcianki i dogodności. Przez głowę mu nie przeszło, że kochana żona może wdać się w romans i wykorzystywać zarobione przez niego pieniądze na schadzki z kochankiem.
Najbardziej poszkodowaną osobą staje się w tej całej historii mała Berta. Pozbawiona opiekuńczych rodziców wychowuje się u mamki. Matka ostatecznie pozbawia ją przyszłości, zadłużając rodzinę. Również nieodpowiedzialny ojciec przyczynia się do klęski tej małej istotki.
‘Pani Bovary’ to powieść skandaliczna, wywołująca wiele zamieszania w czasach, w których została wydana. Dzisiaj historia kobiety, która pragnie nowych doznań nie porusza tak jak kiedyś.
Czytając dzieło Flaubert’a miałam małe deja vu. Niedawno czytałam ‘przebudzenie’ Kate Chopin. Są to książki w dużym stopniu do siebie podobne. Losy bohaterek są niczym lustrzane odbicia. Niestety nigdy nie potrafiłam zrozumieć zabiegu kopiowania (bądź wzorowania)…