“Wahadło Foucaulta” to moje drugie spotkanie z Umberto Eco. Przyznam, że ‘Imię róży’ było dla mnie książką łatwiejszą, mniej skomplikowaną i wymagającą mniejszego wkłady intelektualnego. Trzeba jej poświęcić znacznie więcej uwagi, a z tym u mnie bywa różnie.
W sumie mam mieszane uczucia co do niej, łudząco podobne do tych, które miałam po ‘Annie Kareninie‘. Mam wrażenie, że nie przeczytałam tej książki dokładnie – z należytą czcią i poświęceniem.
Umberto Eco popisał się wielkim geniuszem. Jego znajomość historii i umiejętność wplecenia jej w czasy współczesne zasługuje na pochwałę. Także rozumowanie autora jest przekonujące i bardzo wiarygodne. Autor doskonale wcielił się w rolę detektywa oraz historyka, próbując przedstawić i rozwiązać odwieczną zagadkę Templariuszy i Świętego Graala.
Swoje teorie przedstawia przy pomocy bohaterów – trzech mediolańskich naukowców, pracujących w pewnym wydawnictwie. Każdy z nich to nie tylko pasjonat historii, ale też normalny człowiek popełniający w życiu błędy i pragnący namiastki spokoju.
Eco ukazując zagadkę Templariuszy, pokazuje też jak zachowują się ludzie poświęcający życie na poszukiwaniu tajemnic. Autor przedstawia ich w dosyć niekorzystnym świetle. Udowadnia, że taka pasja to nie tylko ‘zjadacz’ prywatnego życia, ale także coś co może doprowadzić do tragedii. Dodatkowo można odnieść wrażenie, że “Wahadło…” jest dziełem prześmiewczym, wyszydzającym głupotę i niewiedzę ‘wyznawców’.
Jednak mimo tej niewiarygodnej wiedzy jaką wykazał się Eco w powieści, czegoś mi brakowało. Trochę zawiodło mnie zakończenie i samo ukazanie rozwiązania zagadki. Liczyłam chyba na coś bardziej dramatycznego, niewiarygodnego… Nadmiar informacji może też trochę męczyć. Przyznam, że miałam spore problemy z uporządkowaniem faktów, wiele z nich mi się myliło, cześć zapomniałam po przeczytaniu kolejnych rozdziałów. Niezaprzeczalnie książka jest dziełem dopracowanym, ale chyba jednak Eco przesadził z ilością zawartej w powieści wiedzy. Normalny czytelnik, nieznający zagadnień z historii templariuszy, gubi się w trakcie czytania.
Zdaję sobie sprawę, że mój wpis pozostawia wiele do życzenia, więc dodam notkę wydawniczą – może ona zachęci do przeczytania ‘Wahadła…’ 😉
“Wahadło Foucaulta” można nazwać erudycyjną powieścią sensacyjną. Trzej mediolańscy intelekualiści, zainteresowani historią i naukami hermetycznymi, zaczynają snuć hipotezy ma temat tajnych zamierzeń templariuszy i legendarnych różokrzyżowców, którym przypisywano dążenia do zawładnięcia światem. Bohaterowie powieści wymyślają własny Plan. Tymczasem na ich drodze stają zagadkowe postacie, a nagromadzenie niesamowitych wypadków sprawia, że zacierają się granice rzeczywistości. Odkrywanie rzekomej prawdy przeradza się w obsesję. Rezultaty dociekań prowadzą do sytuacji znacznie bardziej dramatycznych, niż ktokolwiek mógł to przewidzieć. Dochodzi nawet do zbrodni.
Czym jest ta niezgłębiona dotąd tajemnica owych tajemnych zgromadzeń? – na to pytanie autor nie udziela jasnej odpowiedzi, podejmując z czytelnikiem wyszukaną grę intelektualną i zachęcając do własnych wniosków i poszukiwań. W tej fascynującej, wielowątkowej powieści Eco zastanawia się nad spiskową teorią dziejów i jak zwykle po mistrzowsku balansuje między erudycją i schematami kultury popularnej, zaspokajając gusty szerokiego kręgu odbiorców literatury.
[Oficyna Literacka Noir sur Blanc, 2002]