Gildia magów

Znacie to? Nudne, samotne popołudnie kiedy to się nam coś chce robić, ale jednak nie ma się ochoty? Kiedy to leży przed wami rozpoczęta książka i nie macie ani krzty siły by do niej wrócić? Tak właśnie podziałała na mnie “Oksana” Odojewskiego. Po raz kolejny zachęciły mnie pozytywne oceny. Nie wiem jak można tę książkę czytać. Nie da się z prostego powodu. Ktoś chyba nie chodził na lekcje języka polskiego. Autor tej książki nie wie co to zdanie. W “Oksanie” jedna strona równa się jednemu zdaniu. MASAKRA. Nie wytrzymałam – po 20 stronach odpuściłam. Na początku myślałam, że to tylko tak jednorazowo. Niestety wszystkie przeczytane kartki wyglądały tak samo. Po prostu nie wiedziałam co czytam. Gdzie byli edytorzy, korektorzy? Kto to dopuścił do druku?! No i gdzie podział się mózg i smak samego autora?!
Cóż plusem całej przygody z Odojewskim jest to, że w akcie desperacji sięgnęłam po “Gildię magów” Trudi Canavan. Oczywiście nie była ona spowodowana tym, że książka ta nie kusiła. Chciałam ją przeczytać jak najszybciej. Stwierdziłam jednak, że skoro jest to pierwszy tom trylogii, to lepiej zająć się nią później.
Trudi Canavan wywarła na mnie pozytywne wrażenie przy okazji serii Era Pięciorga. I “Gildia magów” nie zawiodła. Mimo 500 stron pochłonęłam ją w jedno popołudnie. Jestem zaskoczona, że tak szybko. Nie wiem co było tego powodem: łatwość czytania, zainteresowanie czy może czcionka. Wydaje mi się jednak, że rozmiar tekstu jest normalny.
Autorka ma chyba jakąś słabość do młodych dziewczyn awansujących na wyśmienitego maga. Tak było a Aurayą, tak też jest z bohaterką “Gildii magów”, Soneą. O swoich magicznych zdolnościach dowiaduje się przypadkiem w dość niesprzyjających okolicznościach.  Ciskając kamieniem w grupę znienawidzonych przez ludność członków gildii, udaje się jej przedostać przez ochronną, magiczną barierę. Od tego momentu staje się niewygodna dla magów. Jest też wielkim zagrożeniem dla miasta i samej siebie. Jej moc, niekontrolowana, może doprowadzić do tragedii. Stowarzyszenie rozpoczyna poszukiwania tajemniczej dziewczyny.
“Gildia magów” jest praktycznie w całości opisem tych wydarzeń. Sonea korzysta z pomocy dawnych przyjaciół, a także poznaje nowych sprzymierzeńców. Każda strona to także odkrywanie niszczycielskiej siły magicznych zdolności.
Sonea zmaga się z przeciwnościami. Mimo młodego wieku nie poddaje się i walczy o wolność. Walczy także z przyzwyczajeniami i wpajanymi jej od lat przekonaniami. Odkrywa rolę przyjaźni i powoli poznaje co to miłość.
Canavan potrafi zainteresować. Dba o to żeby czytelnik nie mógł się oderwać od książki. Brakowało mi tego uczucia “co będzie dalej?”. Po kilku mniej interesujących pozycjach, “Gildia magów” przywróciła wiarę w miłość do książek. Miłość ogarniającą wszystkie zmysły.
Z niecierpliwością czekam na wizytę w bibliotece i mam nadzieję, że drugi tom będzie tam na mnie czekał.

2 thoughts on “Gildia magów

Leave a comment