Baśń o kilku morałach

“Radość w czystej postaci nie istnieje, musi być przemieszana ze smutkiem,
tak jak prawda blisko sąsiaduje z kłamstwem,
a miłość z nienawiścią.”

“Skoro kochamy wszystkich, nas nie kocha nikt.
Ludzie pragną mieć czyjąś miłość na wyłączność
i tylko wówczas ją odwzajemniają.”

Dawno nie czytałam nic polskiego. I nic magicznego. Do “Córki czarownic” Terakowskiej było to moje drugie podejście. Wtedy za bardzo przypominała mi “Tkacza Iluzji” – stonowany, tajemniczy, bez emocji. Teraz nie mogłam się oderwać…

Czy książkę tą można zaliczyć do fantastyki – chyba tak, ze względu na magię. Ale dla mnie była bardziej “ludzka” niż magiczna.

Historię zaczynamy od poznania Dziecka i Czarownicy. Właściwie Terakowska prowadzi nas przez życie małej dziewczynki, której pochodzenie owiane jest tajemnicą. Nie znamy jej imienia, tego kim jest i jak znalazła się pod opieką Czarownicy. Dziecko samo nie wie nic o sobie.
Jego całe życie to ciągłe ucieczki, przenosiny i nauka. Oprócz opiekujących się nią kobiet nie zna nikogo.

W życiu Dziecka pojawiają się cztery Czarownice – każda uczy małą czegoś innego. Nie zwracają jednak uwagi na wady dziewczynki. Zniknąć mają one bowiem za sprawą Czarownicy Piątej, która zajmie się Dzieckiem jako ostatnia. Ich ufność i nadzieja doprowadzają do poważnego błędu, który będzie miał kluczowe znaczenie w przyszłości.

Czarownice uczące Dziecko, uczą także nas – czytelników. Książka zawiera wiele prawd i zasad, które obecne są w naszym życiu. Terakowska przez swoje bohaterki uczy nas szacunku do życia, innych ludzi, przyrody. Ukazuje znaczenie wiedzy, konsekwencje łamania zasad i reguł.

Dziewczynka powoli poznaje także swoją przeszłość i przyszłość. Towarzyszy jej też nieznana i tajemnica Pieśń Jedyna słyszana w miasteczkach i wsiach, mimo że groziła za rozpowszechnianie jej śmierć.

Czarownice pragną wpoić małej zasady rządzące światem. Chcą by wyrosła na dobrego człowieka, kochającego wszystko co ją otacza. Dziewczynka jednak ma sporo wad, które niepokoją Nauczycielki. Nie zdają sobie sprawy, że to one do tych wad doprowadziły.

Pragnąc by człowiek rozumiał potrzeby innych, szanował ich i im pomagał, wymaga ciągłego obcowania z ludźmi. Tego Dziewczynka została pozbawiona. Jedynymi jej towarzyszkami były Czarownice – spokojne, tajemnicze, skryte. Mała bardziej kochała wolność. Wolność którą zaznawała w Lesie – tam gdzie nie mogli dosięgnąć jej prześladowcy. Tacy się bowiem znaleźli. Tutaj znowu pojawia się znaczenie Pieśni Jedynej. To ona bowiem ma w sobie odpowiedź na nurtujące Dziewczynkę pytania: kim jest? kim będzie? W niej także jest odpowiedź na to dlaczego ona i Czarownica opiekująca się nią, są ciągle poszukiwane przez strasznych Najeźdźców.

Mimo starań Czarownicy Trzeciej, która wraz z nastoletnią już Dziewczynką zamieszkała w miasteczku i ciężko pracowała wraz z mieszkańcami, bohaterka nie potrafiła zrozumieć i szanować ludzi, którzy bez sprzeciwów godzili się ze swoim niewolniczym losem. Nie pokochała ich tak jak życzyła sobie tego każda z Czarownic.

“Córka Czarownic” to opowieść o przemianie dziecka w dorosłego człowieka. Przemianie, która tak szczegółowo zaplanowana przez innych, okazuje się pełna błędów. Poczucie odrębności i samotność, zamykają Dziewczynkę na sprawy innych ludzi. Mimo wiedzy, siły i odwagi, Dziecko nie staje się tym kim miało być – dobrym człowiekiem.

Pod opieką Czwartej Czarownicy, życie Dziecka nabiera tempa. Dzieje się wiele. Pojawiają się nowi bohaterowie. Odkryte zostają także wszystkie tajemnice. Jakie? Radzę dowiedzieć się samemu.
Jest to książka o ludziach, o każdym z nas. O naszych błędach, wadach i zaletach. Jest to książka o przemianach, nadziei i magii.

One thought on “Baśń o kilku morałach

  1. Terakowskiej czytałam m.in. “Samotność bogów” i baaardzo mi się podobało. “Córkę czarownic” mam gdzieś w domu i czeka na swoją chwilę. Magiczną chwilę, jak widzę po Twoim wpisie 🙂

Leave a comment