Świat Zofii

Będzie krótko i, mam nadzieję, na temat. Chyba.
Jostein Gaarder na dobre zagościł w moim sercu i czytelniczym guście. Po wspaniałej “Dziewczynie z pomarańczami” przyszedł czas na klasyk – “Świat Zofii”. Co prawda egzamin z filozofii już za mną, ale przyznam, że miło było zaznajomić się z tą nauką bez przymusu.
Zofia ma już prawie piętnaście lat. Do jej święta brakuje już tylko kilku dni, ale to właśnie ten czas będzie dla niej tajemniczy i chaotyczny, jak nigdy wcześniej. Po powrocie ze szkoły odbiera zagadkową korespondencję – otrzymuje pocztówkę zaadresowaną na na zupełnie inną osobę oraz kopertę wypełnioną stronami opowiadającymi o początkach filozofii. Zofia stara się odkryć prawdę nie tylko o tym, kto zorganizował dla niej kurs, ale także o tym czym jest życie.
Gaarder stworzył takie małe kompendium wiedzy z zakresu filozofii – ale nie jest to tylko czysta nauka. Poruszane zagadnienia dotyczą tego co nurtuje każdego człowieka. Autor stawia wiele pytań, na które stara się odpowiedzieć w najbardziej jasny sposób. Ale “Świat Zofii” to nie tylko nauka. Czytelnik wraz z nastoletnią bohaterką odkrywa prawdę dotyczącą jej egzystencji na Ziemi. Okazuje się, że jej życie nie jest takie, na jakie wygląda. Cała książka jest zagadką, która rozwiązana zostanie dopiero na ostatnich stronach.
Przyznam, że Gaarder zmusił mnie do pewnej refleksji. Wielu z nas, Czytelników, ma swoich ulubionych autorów, książki i wreszcie bohaterów. Często jest tak, że jakaś historia wciąga nas na tyle, że identyfikujemy się z postaciami, żyjemy ich życiem i po skończeniu czytania, dopowiadamy własne historie. Autor “Świata Zofii” pokazuje, że Ci bohaterowie to nie fikcja, że mają oni swoje życie i nie chcą go kończyć wraz z ostatnią stroną. Autor jest Bogiem. Ale Bogiem okrutnym, który więzi i kontroluje.

Leave a comment